poniedziałek, 8 kwietnia 2013

POGRZEB.

                                                                                   






















wszystkie informacje są ze strony : 
zapraszam również na moją druga stronę poświęconą Ryszardowi Riedelowi . : 

PAMIĘĆ I LEGENDA.

Ryszard Riedel już w trakcie swego życia stał się osobą legendarną darzoną przez swoich fanów wręcz kultowym uznaniem. Na jego pogrzeb przyjechała rzesza fanów, która kilka dni czuwała przy jego grobie. 29 lipca 1995 roku w Katowickim Spodku odbył się koncert poświęcony Riedlowi „List do R. na 12 głosów”, w którym udział wzięli czołowi przedstawicieli polskiej sceny muzycznej m.in Wojciech Waglewski, Czesław Niemen, Kasia Kowalska, Małgorzata Ostrowska, Tadeusz Nalepa, Martyna Jakubowicz i in. W 1994 r. powstał pierwszy film dokumentalny o Riedlu pt. "Sen o Victorii i Dżem", a w 2004 r. "Sie macie ludzie". W 1999 r. odbył się pierwszy Tyski Festiwal Muzyczny im. Ryśka Riedla "Ku Przestrodze". Do 2008 r. stałym miejscem festiwalu był Ośrodek Wypoczynkowy Paprocany w Tychach.  W roku 2009 festiwal odbył się w Chorzowie. W 2005 r. na ekrany kin trafił film fabularny o Ryśku Riedlu pt. "Skazany na bluesa". 6 listopada 2006 r. w Chorzowie przy ul. Truchana 62, w budynku w którym spędził pierwsze lata swego życia odbyło się uroczyste odsłonięcie tablicy pamiątkowej Ryszarda Riedla. Inicjatorami był Ruch Autonomii Śląska oraz Urząd Miasta Chorzowa. Wiele polskich zespołów poświęciło swoje nagrania czy też całe albumy pamięci Riedla m.in. SBB, TSA, Budka Suflera, Oddział Zamknięty, Cree, Krzak. Riedel, uznawany za „ostatniego hipisa” zapisał się na polskiej scenie muzycznej jak jego wielcy zagraniczni poprzednicy Jim Morrison czy Janis Joplin. 












WRACAMY DO WSPOMNIEŃ.






                                                                         autsajder.








HISTORIA DŻEMU.

Choć muzyczna Polska poznała Dżem na początku lat 80 i właśnie na ogół wtedy biorą początek jego biografie, tak naprawdę korzenie grupy sięgają dużo, dużo głębiej. Aż do roku 1973, kiedy to raczej niezobowiązująco grywali ze sobą bracia Beno (gitara basowa) i Adam (gitara) Otrębowie, Paweł Berger (piano) i Aleksander Wojtasiak (perkusja)Grywali, a jeśli chodzi o trzech pierwszych, to również podśpiewywali. W domach kultury, klubach, na zabawach i potańcówkach. Takimi zespołami post-bigbeatowa Polska usiana była wzdłuż i wszerz.I niewiele lub nic nie zmieniło dojście wokalisty (grającego na harmonijce) Ryszarda Riedla. Bo zespół ani nie miał stałej bazy, ani własnego repertuaru (na swoje potrzeby adaptując przeboje zachodnich mistrzów w postaci Cream, Santany czy Stonesów właśnie), ani nawet… nazwy. Dopiero gdy sytuacja zmusiła do zapełnienia wolnego miejsca na plakacie, stanęło na nazwie Jam, bo na czymś stanąć musiało. A Jam wziął się od jammowania. Polski zapis nazwy trafił się – zupełnym przypadkiem kierującym ręką organizatorki jednego z koncertów – w roku 1974.Dżem nie miał też jeszcze jednej rzeczy – stałego składu mianowicie. Co dotyczyło (i długo dotyczyć będzie) zwłaszcza funkcji perkusisty. Dość szybko odszedł Wojtasiak, a jeszcze szybciej jego następca Wojciech Grabiński. Co prawda przyszedł Leszek Faliński, ale zmieniać się zaczęli też basiści – wkrótce zabrakło Bena Otręby, za którego grywał Józef Adamiec. Kiedy jednak Adamca zastąpił brat Leszka – Tadeusz Faliński, to z kolei Adam Otręba chyba częściej niż z Dżemem grywał z Kwadratem, a Berger przestał grywać z Dżemem w ogóle. Po prostu skład tasował się nieustannie.Spośród tych, którzy doszli na przestrzeni lat, najważniejszy okazał się Leszek Faliński. To on wraz z Riedlem stanowił wówczas siłę napędową zespołu. To oni dwaj komponowali pierwsze oryginalne utwory zespołu (można powiedzieć, iż własny program wykluł się w lecie 1979 w mazurskich Wilkasach). To oni nalegali, by Dżem wziął udział w festiwalu w Jarocinie. I postawili na swoim.Dżem oficjalnie nie wygrał konkursu festiwalu Jarocin ’80 (wówczas noszącego nazwę I Przeglądu Muzyki Młodej Generacji), ale okazał się największym odkryciem imprezy, zresztą nie tylko w skali 1980 roku.To był po Jarocinie drugi najważniejszy występ Dżemu w 1980 roku. To było również pożegnanie z grupą braci Falińskich, którzy przestali w nią wierzyć.Po drugie: zespół znakomicie przyjął się na estradach, wywołując aplauz na takich imprezach, jak Folk – Blues Meeting, Rawa Blues, Jarocin (powrót już w roli gwiazdy, a przynajmniej gwiazdki), Rock Na Wyspie czy Rockowisko. A w Jarocinie, na Rawie, na Muzycznym Campingu w Brodnicy Dżem przez lata będzie stanowić główną atrakcję!Singel „Paw” / „Whisky” wyszedł w roku 1982 i narobił wiele zamieszania, niemniej Dżem jakoś nie mógł dostać się do czołówki, zyskać poklasku mediów, akceptacji włodarzy naszego show biznesu. Nie mógł nagrać longplaya, a trudno było nawet z singlami (drugi, „Dzień, w którym pękło niebo” / „Wokół sami lunatycy”, wyszedł dopiero w 1984).Z pewnością jedną z przyczyn stagnacji i rozprzężęnia był brak menadżera sprawnego i z kontaktami, które wtedy były jeszcze ważniejsze niż dzisiaj. W każdym razie odkąd w 1984 (po Olsztyńskich Nocach Bluesowych) opiekę menadżerską przejął nad grupą Marcin Jacobson, sytuacja Dżemu zmieniła się radykalnie. Przede wszystkim zespół naprawdę zaczął nagrywać coś więcej niż single…Cegła” to już ścisły kanon polskiego rocka,a przy okazji największy bestseller w dziejach Dżemu. No bo przecież „Cegła” to greatest hits utwór w utwór – od nowej wersji „Whisky” poczynając, zaś na kolejnym wielkim hicie, „Czerwonym jak cegła”, kończąc. A jeszcze „Oh, Słodka”, „Jesiony”, „Kim jestem”… Jakby tego było mało, zespół dorzucił do puli kolejnego singla – „Skazany na bluesa” / „Mała Aleja Róż” (pierwszy z tych utworów dedykując Ryszardowi „Skibie” Skibińskiemu).Ale o 1986 nie da się powiedzieć nic gorszego. Wielkie koncerty (jak choćby ten w Jarocinie utrwalony we fragmencie filmu o polskim rocku „My Blood Your Blood”) i takiż album – „Absolutely Live”, zarejestrowany na żywo w krakowskim Teatrze STU. Tym razem muzycy sięgnęli głównie po utwory starsze, z najwcześniejszego okresu własnej twórczości. Wszystkie świetne, ale trzy wyjątkowe – „Niewinni i ja” bo to dzieło kultowe, „Abym mógł przed siebie iść” bo to tekst-manifest programowy Riedla, „Poznałem go po czarnym kapeluszu” bo to jedna z koncertowych wizytówek do dziś. A albumowi towarzyszył (wydany co prawda dopiero w 1987) singel nagrany na tym samym koncercie – „Człowieku co się z tobą dzieje” / „Czerwony jak cegła”. „Człowieku co się z tobą dzieje” zaświadczyło o udanym flircie z funky.Z ponurych narkotykowych powodów wokalista zaczął opuszczać niektóre koncerty – to z własnej winy, to karnie odsuwany. Dlatego w roku 1987 Dżem wyjątkowo często występował bez Riedla, za to z Ireneuszem Dudkiem, Moniką Adamowską i – przede wszystkim – z Tadeueszem Nalepą. Z tym ostatnim nawet na tak prestiżowych imprezach, jak festiwal w Jarocinie, Rawa Blues i prolog Jazz Jamboree.To wielka wada, ale znajdzie się i zaleta – w postaci psychodelicznej wersji ”Jesionów”, pokazujących ile zespół potrafi na nowo wycisnąć ze swoich dawnych kompozycji…Pod koniec lat 80. Dżem zaczął coraz częściej pracować z wokalistkami. Na transmitowanym równolegle w radiu i telewizji koncercie pt. ”Dżem i Przyjaciele” śpiewała z zespołem Małgorzata Ostrowska, w ZSRR (a dokładniej mówiąc Leningradzie i Kazachstanie) – Martyna Jakubowicz. To znów było świadectwo kłopotów, jakie ma Dżem ze swoim właściwym wokalistą. To oraz album „The Band Plays On…” zawierający utwory instrumentalne (z „Karlusem” w roli głównej) przygotowane na wypadek, gdyby Riedel nie stawił się na koncert. „Modlitwy III”, „Wehikułu czasu”, „Harleya”. 24 czerwca 1989, niedługo przed wydaniem „Najemnika”, zespół dał w katowickim Spodku wielki koncert z okazji swego dziesięciolecia.tytułową oraz z monumentalną „Obłudą” na czele. Na „Autsajderze” zagrał kolejny… perkusista – Zbigniew Szczerbiński. Kolejny, ale już zamykający sztafetę za Dżemowymi bębnami.Ale przecież bardzo dobrze było tylko na scenie… Bo na pewno nie ze zdrowiem wokalisty. W 1994 zdrowie Ryszarda Riedla było już bardzo złe… Zmarł 30 lipca. Przyszłość Dżemu była wtedy bardzo niepewna.zaczął od nagrania albumu „Kilka zdartych płyt”, przyczyniając siędo przestawienia Dżemu na nowe, hardrockowe tory (choć głównymi wizytówkami płyty okazały się jednak ballady „Zapal świeczkę” i „Dzikość mego serca”). Nowy wokalista prawdziwy chrzest przeszedł w Spodku uczestnicząc – obok jedenaściorga gwiazd polskiej sceny (m.in. Jakubowicz, Ostrowskiej, Nalepy, Czesława Niemena, Wojciecha Waglewskiego, Krystyny Prońko, Ziyo) – we wzruszającym koncercie zorganizowanym w wigilię pierwszej rocznicy śmierci Riedla, który to koncert został udokumentowany trzypłytowym albumem „List do R. na 12 głosów”. A potem mógł ponownie ruszyć koncertowy młyn. Odnowiony Dżem zadomowił się w klubach, amfiteatrach i na festiwalach (takich jak Przystanek Woodstock czy Węgorzewo). Przypieczętował to w 1997 album „Pod wiatr” (z koncertowym przebojem „To tylko dwa piwa”), gdzie zespół wrócił do form dłuższych i nastrojów posępnych.Pomiędzy wydaniem obu płyt symfonicznych miał miejsce pierwszy wyjazd zespołu do Stanów Zjednoczonych (do których muzycy powracali potem regularnie).Nowa dekada, nowy wiek i… nowy wokalista. Płyta „Być albo mieć” okazała się pożegnaniem z Dżemem Dewódzkiego. Zwłaszcza, że pojawił się ktoś, kto formułę mógł odświeżyć – Maciej Balcar. Ta zmiana wokalisty wywołała o ileż mniejsze emocje niż poprzednia. Również dlatego, iż trzeci wokalista tak przypomina pierwszego… A pierwszy duży koncert Dżemu z Balcarem miał miejsce na Tyskim Festiwalu Muzycznym im. Ryśka Riedla – imprezie, która stała się rokrocznym festiwalem Dżemu.W lecie 2004 grupa po pojechała do tak ważnego muzycznie kraju, jakim jest Wielka Brytania, a wkrótce potem wyszła owa płyta z nowym materiałem – „2004”. Rzeczywiście nowym jeśli chodzi o stylistykę – jak w piosenkach popowo-soulowych „Nieproszony” i „Dzień świstaka”; choć Dżem przecież nie z tych, którzy wypierają się przeszłości – czego dowodem „Gorszy dzień” czy „W imię ojca”. A melancholijna ballada „Do kołyski” sprawiła, że po latach grupa znów miała przebój na listach.Może to tak musi być, że za taką muzykę trzeba co jakiś czas płacić cenę najwyższą?Bo przeszłość to dla weteranów rzecz ważna, choć nasi weterani mają jeszcze pewne plany na przyszłość…




cudowne filmy o Ryśku.













TAK MIAŁO BYĆ..

11 marca 1994 roku we Wrocławiu podczas koncertu zespołu Dżem okazało się o nieoczekiwanej abstynencji muzyka. 16 marca 1994 roku w sali Związkowiec w Krakowie odbył się ostatni koncert zespołu z wokalista Ryszardem Riedlem. w następnych tygodniach Rysiek został przyjęty do szpitala w Katowicach. w kwietniu 1994 roku po dłuższym odurzeniu substancją psychoaktywną ( heroiną ) Rysiek pojechał na kuracje odwykową do Olsztyna. w maju 1994 roku zespól Dżem podjął  decyzję o zaprzestaniu wspólnej pracy z Ryśkiem, lecz jeszcze można było to przemyśleć. na przełomie maja i czerwca 1994 roku członkowie zespołu powiadomili Riedla o zakończonej współpracy.po wstępnych informacjach od lekarzy Riedel pojechał do ośrodka rehabilitacyjnego w Babigoszczy. pod koniec czerwca 1994 roku ukazuje się oficjalny singiel kompaktowy z utworami takimi jak : '' cegła '' , '' wehikuł czasu '' . ( jedyny singiel kompaktowy Dżemu z Ryszardem Riedlem. ) oraz album '' Skazani na blusea. '' .
na początku lipca 1994 roku w klubie Leśniczówka w Chorzowie odbywa się ostatni w życiu Ryszarda Riedla koncert na , którym występuje Leszek Winderm . 
13 lipca 1994 roku Rysiek trafił do szpitala zakaźnego w Chorzowie. 
2 tygodnie później 27 lipca 1994 roku Rysiek przyjął ostatnia porcje narkotyku w swoim życiu. dwa dni po zażyciu ostatniej działki heroiny Rysiek próbował uciec ze szpitala. następnego dnia 30 lipca 1994 roku Riedel zmarł. bezpośrednią przyczyną zgonu była niewydolność serca. 3 sierpnia 1994 roku w Tychach została pochowana największa gwiazda polskiego rocka. 





NIEWINNI I JA ..

  „Niewinni i ja” to utwór, który stał się hymnem narkomanów… Rysiu śpiewa tam o błędnym kole, które zatacza każdy kto ćpa.. idzie po działkę, i chociaż wmawia sobie że nie weźmie, po spotkaniu dilera i tak wie, że to świństwo zwycięży… Ten utwór jest dziełem, ze świetną, ostrą partią gitary, a potem przemienia się w słodką balladę.. jakby po przebudzeniu…


W deszczowy dzień ulicą szedł,        
Spotkałem go – cholerny pech.
To był Niewinny i taką minę miał,
Teraz już wiem, że los tak chciał.
Rozmowa krótka – jeden gest,
Wiedziałem już, że towar pewny jest.
Ogarnął mnie szaleństwa duch.
I już Niewinnych, Niewinnych było dwóch.
Do bramy, bo pada deszcz,
Gdy zaćpiesz przejdzie dreszcz.
I wróci, wróci ten sam fart,
I pęknie Twój wrogi świat,
I znów przed życiem, przed życiem
Pęknie strach, Twój strach, Twój strach,
Który Ciebie zmusza, aby ćpać!
Mama powiedziała mi, że każdy ma swojego Anioła.
Każdy ma, i będzie go miał, swojego Anioła.
A potem odeszła… – „Gdzie byłeś, gdy płakał Bóg?!
Poszedłeś w słońcu, kiedy przestało padać”
A po Niewinnych zostało tylko,
Zostało tylko wspomnienie…
W deszczowy dzień…

NARASTAJĄCE PROBLEMY I ŚMIERĆ.


Pomimo narastających problemów zdrowotnych Riedla, jego współpraca z zespołem trwała do momentu, kiedy wyniszczony narkotykami został zmuszony do kolejnego leczenia detoksykacyjnego (w 1994), które jednak nie dało rezultatu.
 Riedel kilka razy wcześniej przechodził takie leczenia, jednak za każdym razem wracał do brania narkotyków. Mimo tego jawnie ostrzegał przed eksperymentowaniem z narkotykami i innymi używkami.
W maju 1994 został tymczasowo usunięty z grupy. 
Jako przyczynę członkowie zespołu w jednym z wywiadów radiowych podali niemożność dalszej współpracy i ciągłego dostosowywania występów do niedomagającego Riedla.
 Zespół zawiesił swojego lidera, gdy ten przebywał w szpitalu (od 13 lipca). 
Umarł nie będąc już członkiem zespołu Dżem .  



Zmarł 30 lipca 1994 w Chorzowie. Bezpośrednią przyczyną śmierci była niewydolność serca. Pogrzeb odbył się 3 sierpnia 1994 w Tychach na Wartogłowcu. Na nagrobku wykuto cytat (W życiu piękne są tylko chwile...) z utworu Naiwne pytania. Po śmierci żony wykuto dodatkowy napis –Tylko ty i ja..., który stanowi tytuł jednego z utworów Dżemu.

SKAZANY NA BLUSEA.


Urodził się jako drugie dziecko (siostra Małgorzata – starsza o rok) Krystyny i Jana Riedlów.
Swoją edukację zakończył na 7 klasie szkoły podstawowej. Nigdy nie pobierał lekcji śpiewu, był samoukiem. Do zespołu Dżem (ówczesna nazwa:Jam) dołączył w grudniu 1973 (miał wtedy 17 lat). W pierwszych latach Riedel nie dopuścił do rozpadu zespołu. Na początku kariery w Dżemie zespół Kombi złożył mu propozycję przejścia do nich, ale Riedel ją odrzucił.
Teksty jego piosenek zwykle miały charakter autobiograficzny.
Ryszard Riedel także rysował, jego rysunki często były wykorzystywane na projekty okładek, zazwyczaj rozdawał je swoim fanom.
Przez wiele lat Riedel współpracował z wieloma artystami polskiej sceny muzycznej, m.in. z Ryszardem SkibińskimLeszkiem WinderemJózefem SkrzekiemNocną Zmianą Bluesa itp.
Ryszard Riedel określany był przez niektórych jako Ostatni hippis naszych czasów. Prowadzony przez niego tryb życia naznaczony był między innymi przez narkotyki (głównie heroinę), a ponieważ zdominowały one jego życie, dochodziło do wielu spięć między nim a zespołem. Pierwsze kontakty z narkotykami szacowane są na koniec lat 70. Prowadził życie outsidera, często opuszczał próby nagrań i nie przychodził na własne koncerty.